Bardzo niepokojące wieści dla wszystkich fanatyków fizycznych nośników dźwięku. Niektórym już się wydawało, że przynajmniej płyty winylowe – których wskaźniki sprzedaży co roku znacząco rosły – okażą się ostatnim bastionem kolekcjonerów. Niestety, największy rynek muzyczny na świecie – czyli USA – odnotował spadek sprzedaży czarnych krążków.
Opublikowany właśnie raport Zrzeszenia Amerykańskich Wydawców Muzyki (RIAA), dotyczący sprzedaży muzyki w pierwszej połowie 2016 roku, wykazał, że po raz pierwszy od dziesięciu lat sprzedaż winyli spadła – o ponad 9% w stosunku do zeszłego roku. Według wyliczeń RIAA sprzedano około 8.4 miliona czarnych krążków. W analogicznym okresie 2015 roku sprzedano ich 9.2 miliona.
Czytaj: Tak wygląda pierwsze polska tłocznia winyli po 25 – latach posuchy.
Czy powróci czarnowidztwo i zwiastowanie śmierci fizycznego nośnika? Tak było przed boomem na winyle. Kiedy sprzedaż płyt kompaktowych drastycznie spadała (spada nadal), analitycy rynku wieszczyli koniec ery CD. Jednak jak to z analitykami bywa – tak jak wieszczyli koniec CD, tak mocno zaskoczył ich powrót winyli.
W momencie wybuchu mody na winyle, czarne krążki stały się przedmiotem wielu analiz muzycznej prasy. O płytach kompaktowych trochę wtedy zapomniano. Warto jednak zerknąć na wyliczenia RIAA dotyczące właśnie kompaktów. Okazuje się, że w pierwszej połowie 2016 roku sprzedano ich prawie 39 milionów (w analogicznym okresie 2015 roku były to prawie 44 miliony). Znaczy to – ni mniej ni więcej – że zapowiadana śmierć płyty kompaktowej, ale także wyniki sprzedaży winyli były rozdmuchane na wyrost. Jak widać, kompaktów nadal sprzedaje się prawie cztery razy więcej niż czarnych krążków.
Są dwie możliwości – spadek sprzedaży winyli to błąd statystyczny, a wszelkie wątpliwości rozwieje podsumowanie całego 2016 roku. Druga możliwość jest taka, że wreszcie po latach gwałtownego wzrostu zainteresowania, w dużej mierze wywołanego modą, nastąpiło przesycenie rynku i od tego momentu sprzedaż zacznie powoli spadać, ewentualnie będzie oscylowała wokół tych – mniej więcej – 9 milionów egzemplarzy.
Raport RIAA ma jeszcze drugą stronę medalu. Może nawet dużo ważniejszą z perspektywy branży muzycznej, ale też przeciętnego słuchacza, który nie jest zafiksowany na punkcie fizycznego nośnika.
Czytaj: Nadchodzi rewolucja w winylach. Będą tańsze w produkcji, a dźwięk jeszcze lepszy.
Przychody z subskrypcji w serwisach streamingowych w pierwszej połowie 2016 roku prawie podwoiły się w stosunku do całego 2015 roku. Według RIAA, do końca czerwca 2016 roku streaming przyniósł 1.2 miliarda dolarów zysku (w całym 2015 roku był to miliard dolarów). Liczba subskrybentów wzrosła z 13 milionów w grudniu 2015 r. do 18,3 milionów w czerwcu 2016 r.
Wszystko wskazuje więc na to, że pomimo spadków w sprzedaży winyli i cd, być może po raz pierwszy od lat 90-tych branży muzycznej ze wzrostem zysków w stosunku do roku poprzedniego. Może jednak przedwcześnie wieszczono nadejście najgorszych czasów we współczesnej historii rynku muzycznego?
Autor: Maciej Rodkiewicz/MiP
Źródła: Digital Music News, Tone Deaf
Fot. Miikka Skaffari/lic. CC BY SA 2.0