You Tube i Pandora to obecnie najpopularniejsze serwisy streamingowe w USA – wynika z badań przeprowadzonych przez firmę NPD Group.
Streaming to obecnie najbardziej dynamicznie rozwijający się sposób odsłuchu muzyki, przez wielu fachowców określany już jako nośnik przyszłości, który ze względu na swoją wygodę, ma szansę wyprzeć nawet popularne dzisiaj pliki mp3. Rynek streamingu rozrasta się z roku na rok. W 2013 roku w USA przyniósł aż 1,4 mld dolarów przychodów, podczas, gdy w 2012 roku był to zaledwie miliard dolarów /to na razie nieoficjalne szacunki, dokładne dane RIAA opublikuje w marcu/.
Z danych NPD Group wynika, że aż 40 procent posiadaczy smartfonów słucha muzyki w streamingu. Najczęściej dzięki internetowemu radio – “Pandora” /28 proc./ oraz You Tube.
Pandora to niezwykle popularne w USA radio internetowe, w którym słuchanie muzyki jest darmowe, jednak wiąże się to z koniecznością odsłuchu reklam. Pandora znana jest przede wszystkim z wyjątkowego algorytmu dopasowującego piosenki do gustu słuchacza – inaczej, tworzy podobno doskonałe playlisty na podstawie nawet jednej piosenki słuchanej przez końcowego użytkownika.
W Polsce Pandora jest wciąż niedostępna, ale tylko i wyłącznie w teorii. Można do niej dotrzeć m. in. poprzez TunnelBear /dla smartfonów/, czy Proxmate /dla przeglądarek/
W globalnej sytatystyce streamingu /czyli użytkowników zarówno smartfonów, jak i “tradycyjnych” komputerów/ pierwsze miejsce zajmuje również “Pandora” – używa jej aż 40,3 proc. korzystających ze streamingu, z You Tube korzysta 24,4 proc. użytkowników, na trzecim miejscu jest iHeartradio – 13,1 proc. użytkowników.
Czytaj: Spotify w Polsce. Serwis rośnie w siłę, artyści niekoniecznie
Streaming, który spowodował ożywienie rynku muzycznego i tak przeżywa ciężkie chwile od kiedy serwis Spotify znalazł się pod obstrzałem takich tuzów współczesnej muzyki jak Thom Yorke, czy Dj Vadim. Zauważmy jednak, że w USA Spotify jest to wciąż niszowe narzędzie. Korzysta z niego zaledwie 2,8 proc. ankietowanych.
Inna sprawa, że serwisy takie jak You Tube, które do niedawna jeszcze przynosiło straty, będzie musiało wypracować inny, niż obecnie model gratyfikacji dla artystów. Zwłaszcza, wobec pojawiających się co chwila, nowych aplikacji takich jak Streamus umożliwających traktujące YT jako źródło danych do tworzenia własnych playlist.
Sytuacja, jak widać jest niezmiernie dynamiczna, ale w najbliższym czasie trudno chyba będzie znaleźć lepsze, czy bardziej przyszłościowe narzędzie do słuchania muzyki niż streaming. Problemem pozostanie redystrybucja środków przez serwisy, alo ich modyfikacja z korzyścią dla artystów.
Źródło: Digital Music
Fot. sxc.hu